Przecie¿ by³o, proszê pani,
tyle k³ótni miêdzy nami,
tyle s³ów p³yn¹cych ³zami. tyle listów.
wiêc to chyba jednak, moja droga,
nie by³o znowu takie nic.
Choæ w pude³ku twoje listy,
a w szufladzie me rysunki,
chocia¿ dawno zapomniane
œmiechy, ¿ale, poca³unki,
to co by³o kiedyœ miêdzy nami
musi sobie jeszcze gdzieœ tam ¿yæ.
Ja wcale nie chcê walczyæ z czasem, wspomnieniami,
bo w przemijaniu drzemie ca³y ¿ycia smak.
spojrzê raz tylko i uœmiechnê siê - ot tak -
do paru chwil co by³y kiedyœ miêdzy nami.
Tyle by³o wojen, zwyciêstw
telefony i piwnice.
wiele ³awek, wiele ulic wieczorami.
i pomyœleæ, ¿e nam wtedy
wystarczy³o ca³kiem tak po prostu - byæ!
Wtedy by³o, proszê pani,
takie niebo ponad nami
i ulice z ka³u¿ami z³otych liœci...
wiêc to chyba jednak, moja droga,
nie by³o znowu takie nic.